Kościół pw św Mikołaja we Wleniu

Kościół p.w. św. Mikołaja we Wleniu.

Kamień węgielny pod pierwszy kościół we Wleniu położono w 1215 roku a jego otwarcie nastąpiło wiosną 1217 r. Kościół powstał z fundacji księżnej Jadwigi i księcia Henryka Brodatego a konsekrowany był przez biskupa Wawrzyńca z Wrocławia.

 

Patronem ogłoszono św. Mikołaja, orędownika kupców, rybaków i dobroczyńców. Jego dzieje są tak burzliwe jak losy miasta. Na przełomie wieków, był wielokrotnie niszczony i przebudowywany. W obecnym kształcie budowla pochodzi z II połowy XIX wieku, a wieża ma rodowód XV- wieczny. Ciekawostką jest, iż w kościelnej wieży i na strychu zamieszkuje jedna z największych w Polsce, kolonia nietoperza – „nocka dużego”.

Pałac Książęcy we Wleniu

Pałac Książęcy we Wleniu

Najstarsze jego fragmenty pochodzą z XIII wieku. Dzięki temu, iż był wielokrotnie przebudowywany – od średniowiecznej warowni, poprzez renesansowy dwór do francuskiego baroku, zyskał labirynt korytarzy i tajemniczych pomieszczeń dodających mu uroku. Dzisiaj pieczołowicie restaurowany. W jego gościnnych progach mieści się pensjonat.

 

więcej na palacwlen.pl

 

Pałac Książęcy we Wleniu

Pałac Książęcy we Wleniu

ratusz miejski we Wleniu urząd rynek

Ratusz Miejski we Wleniu

Pierwsze wzmianki o budynku, będącym siedzibą władz miejskich, pochodzą z początku XIV wieku. Podczas walk wojsk napoleońskich z rosyjskimi w dniach 16-18 sierpnia 1813 r. ratusz został zniszczony.

 

 

W jego miejscu w latach 1823-1824 wzniesiono nowy budynek, który pełni swą funkcję po dziś dzień Jest to skromny jednopiętrowy budynek zwieńczony dwuspadowym dachem z naczółkami, na którym umieszczona jest drewniana wieża. W jej wnętrzu znajduje się mechanizm zegarowy wykonany przez ucznia wleńskiej szkoły zegarmistrzów J. G. Beckera w 1801r. Zegar ten działa po dziś dzień – oczywiście po nakręceniu! Nad wejściem do ratusza umieszczona jest łacińska sentencja:

„EX CINERE PHONIX – POST NUBILA PHEBUS 1813 – 1824”
„PO DESZCZU SŁOŃCE – Z POPIOŁÓW POWSTAJE FENIKS 1813 – 1824”.

Klecza Wleń oddzielność słupowa bazaltu

Skały i kopalnie.

Obszar Doliny Bobru należy do bardzo interesujących pod względem geologicznym. Skały tworzą tutaj kilka interesujących odsłonek. Do najbardziej atrakcyjnych można zaliczyć występujące na Górze Zamkowej diabazowe lawy poduszkowe. Przy drodze z zamku do Kleczy można zaobserwować unikalną oddzielność słupową bazaltu, gdzie słupy o średnicy do 30 cm ustawione prostopadle do powierzchni stygnięcia lawy układają się na kształt gałęzi świerka. Obiekt jest Pomnikiem Przyrody Nieożywionej.

Po średniowiecznych poszukiwaczach złota pozostały tu liczne sztolnie, w których po II wojnie wydobywano uran. Natomiast Góra Folwarczna kryje w sobie pokłady wyjątkowych agatów wstęgowych.

 

oddzielność słupowa bazaltu Klecza Wleń

sanatorium we Wleniu ORIO sióstr elżbietanek

Historia Sanatorium we Wleniu

Ośrodek Rehabilitacyjny i Opiekuńczy Zgromadzenia Sióstr Świętej Elżbiety we Wleniu, zwany popularnie Sanatorium Wleń. Powstał w 1888 r. jako Zakład Wodno – Leczniczy według systemu księdza Sebastiana Kneippa. Od 1893 r. funkcjonował pod nazwą „Zakład św. Jadwigi”. Pod koniec stulecia hrabia Jan Hochberg z Książa ufundował Grotę Matki Bożej wykonaną z tufu wulkanicznego pochodzącego z Etny. W latach 1939-45 zamieniony w szpital wojskowy. W 1945 roku szpital ewakuowano na zachód, a zakład został przejęty przez wojsko radzieckie. W dnia 22 marca 1952 r. Dyrekcja Okręgowa PKP we Wrocławiu objęła w posiadanie przejęty na własność Państwa, Zakład Leczniczy we Wleniu. Przez blisko 50 lat działało tu sanatorium PKP. Siostry Elżbietanki odzyskały swój majątek dopiero 11 stycznia 1999 r. i niezwłocznie przystąpiły do gruntownej modernizacji. Od tej pory działa na większą chwałę Bożą i ku pożytkowi ludzi chorych, cierpiących i potrzebujących. Pomimo burzliwej historii nie stracił na popularności.

Trudne początki.

Było to u schyłku XIX wieku, kiedy Archiprezbiter Augustyn Nickisch, proboszcz z Wlenia (dawniej Lähn) postanowił poprosić matkę Melchiorę Klammt o siostry dla swojej wspólnoty. Miały się zajmować ambulatoryjną opieką chorych i prowadzeniem szkoły. Proboszcza wspierał w tym pomyśle mieszkaniec Wlenia, Carl Steinert (właściciel Deutsches Haus), przy czym obiecał on również złożyć ofiarę na utrzymanie sióstr.

Prośba proboszcza została wysłuchana i 13 listopada 1888 roku, przybyły do Wlenia: matka Benedykta, Achatia Kottwitz i Alexia Persich. Siostry zamieszkały w domu czynszowym, przy Goldbergstrasse 58 (obecnie ul. Kościuszki) i rozpoczęły działalność przy chorych i dzieciach. W 1892 roku narodził się pomysł utworzenia domu wodoleczniczego. Wówczas zakonnice opuściły mieszkanie czynszowe i nabyły nowy budynek. Obiekt mieszczący się tuż przy rzece po niewielkim remoncie został udostępniony już wiosną 1893 roku. Rozpoczął w nim działalność Zakład Wodoleczniczy Św. Jadwigi, prowadzący leczenie tak popularną wówczas metodą opracowaną przez księdza Sebastian Kneippa. Głównym lekarzem został doktor medycyny Carl Schulz, wieloletni uczeń księdza. Natomiast cały personel medyczny zatrudniony w Zakładzie przeszedł szkolenie w Bad Wörishofen w ośrodku, w którym ks. Kneipp opracował wodolecznictwo. Oprócz wysoko wykwalifikowanego personelu sukces Zakładowi miała przynieść woda źródlana stosowana do kuracji, którą doprowadzano do ośrodka rurami pod wysokim ciśnieniem, z pobliskich źródeł.

Siostra Przełożona w dniu 27 lipca 1895 roku wystosowała list do Arcybiskupa Georga von Koppa, w którym informuje, że po otwarciu nowego Zakładu, rozszerzono lecznictwo wg systemu księdza Kneippa w wyniku, czego stało się ono dostępne dla 50 kuracjuszy, w tym 4 duchownych. Siostra Przełożona bardzo pokornie prosi i wyszczególnia warunki do osiedlenia się we Wleniu większej grupy sióstr. Prosi również o wydanie pozwolenia na otwarcie kaplicy w budynku sanatorium.

Dobra i fachowa opieka przyczyniły się do stale rosnącej popularności Zakładu i samego wodolecznictwa. Frekwencja w Sanatorium była tak duża, iż kuracjusze korzystający z leczenia musieli wynajmować pokoje w miasteczku. Z czasem trzeba było powiększyć także oddział kąpielowy. Rozbudowy ośrodka dokonano w latach 1909 – 1910, wówczas został oddany do użytku Badehaus – dom kąpielowy (obecnie tzw. łazienki), który pod względem architektonicznym odpowiadał ówczesnym zdobyczom medycyny i techniki.

Rozkwit Zakładu Wodoleczniczego

Z okazji zbliżającej się wielkiej uroczystości – 700 rocznicy nadania miastu Wleń praw miejskich – narodził się pomysł uczczenia tego wydarzenia poprzez wybudowanie kaplicy. Dnia 17 sierpnia 1913 roku pozwolenie na wybudowanie „Groty Matki Bożej” wydał Arcybiskup Koop. Budowę sfinansował hrabia Jan Hochberg z Książa. Grotę wybudowano z tufu wulkanicznego pochodzącego z Etny, który to tuf hrabia sprowadzał do budowy Palmiarni w Lubiechowie. Uroczyste odsłonięcie i poświęcenie Groty Matki Bożej, miało miejsce w niedzielę 12 lipca 1914 roku, podczas obchodów 700- lecia miasta Wleń.

700-lecie Wlenia sanatorium ratusz

Zdjęcie wleńskich osobistości wykonane do opracowania dotyczącego historii Wlenia, wydanego z okazji 700- lecia Wlenia

Na rozwijającym się Sanatorium korzystało całe miasteczko i zapewne, dlatego władze miejskie dołożyły się do jego rozbudowy, dzięki czemu w latach 1928 – 1929, budynek Sanatorium został przebudowany. Do części środkowej dobudowano skrzydła, w których poza obszernymi pomieszczeniami o charakterze towarzyskim urządzono dużą kaplicę i ok. 20 pokoi z bieżącą wodą z balkonami i loggiami. W 1930 roku całe sanatorium dysponowało 70 pokojami na 85 łóżek. Cały kompleks ogrzewany był przez centralne ogrzewanie i wyposażony w światło elektryczne. Do pomieszczeń towarzyskich – świetlica, biblioteka sala bilardowa – przylegały tak zwane „leżaki” (obecnie sala gimnastyki leczniczej i fizjoterapii). Po zakończeniu rozbudowy obiekt uzyskał obecny kształt architektoniczny. Do budynku przylegał 300-arowy park z przepięknym drzewostanem oraz zacisznymi miejscami dla wypoczynku w postaci altanek ogrodowych i pawilonów parkowych. Znajdował tam się również plac do gry w krykieta.

W prospekcie wydanym w 1930 roku a dotyczącym sanatorium we Wleniu tak piszą o życiu w mieście: … Życie we Wleniu ma charakter spokojnego nieskomplikowanego życia na wsi. W związku z tym odpada spora część problemów wynikających w typowych kurortach. Wleń jest miejscem pobytowym dla spokojnych. Odmiany i rozrywkowe spotkania są jednakże organizowane, aby spokój życia wleńskiego nie doprowadził do torturującej nudy.

Wspólne spacery ożywiają życie towarzyskie i otwierają możliwości poznania bogatego w uroki Wlenia. Istnieje możliwość łowienia ryb i uprawiania sportu wioślarskiego. W zimie przejażdżki saniami i saneczkowanie, jazda na nartach i łyżwy stanowią rozrywkę i odmianę. Raz w tygodniu odbywa się seans filmowy.

W 1931 roku siostry odwiedził arcybiskup, metropolita Wrocławski, kardynał Adolf Bertram.

W 1935 roku w sanatorium poświęconym św. Jadwidze pracowało 18 sióstr. W całym 1935 roku pielęgnowano 602 chorych, w ambulatoryjnej opiece udzielono pomocy 39 chorym, w 183 dniach opieki i 15 czuwaniach. Biednym wydano 1388 porcji żywnościowych zaś dzieciom wydano 1482 posiłki.

W sanatorium stosowano zabiegi typowe dla metod księdza Sebastiana Kneippa, których zwolennikiem był ordynujący lekarz medycyny doktor Carl Schulz. W wybudowanych „łazienkach” stosowano: okłady z zimnej i ciepłej wody, polewania, kąpiele częściowe i całkowite – kwasowęglowe, tlenowe, świerkowe i z dodatkiem mleka a także elektro-kąpiele. Posługiwano się także parą, stosowano lampy żarowe, zawijanie opaskowe, masaże wibracyjne i ręczne. Leczenie wspomagano dietą, ziołolecznictwem, inhalacją i ruchem na świeżym powietrzu. Dla kuracjuszy wydawane były przewodniki z opisami tras spacerowych, które jeszcze bardziej miały zachęcić do wzmożonego ruchu.

Wśród licznej korespondencji z pierwszych lat działalności Zakładu Leczniczego we Wleniu warto przytoczyć fragmenty kilku listów:

  • Data nieczytelna – List S. Bernardy do S. Przełożonej Leonidy w sprawie pracowitego szklarza i stolarza, aby im zapłacić. Malarz ma malować drzwi by wyschły.
  • Wrocław – 18.05.1896 r. Dokument potwierdzający doręczenie Siostrom naczyń liturgicznych: patera, naczynie do olei świętych, cyborium. Pismo wystosował wicedziekan Schmolke.
  • Wrocław – październik 1899 r. Pozwolenie na powieszenie Drogi Krzyżowej przez Ojców Redemptorystów w Kaplicy Sióstr Elżbietanek. Pismo wystawione przez Arcybiskupa Georga von Koppa dla ks. proboszcza we Wleniu.
  • Wrocław – 1907 r – List Ojca Augustyna. Słowa wdzięczności za kurację. Życzenia świąteczne. Prośba o modlitwę. Ojciec podarował zgromadzeniu Kielich Mszalny.
  • Wrocław – 19.07.1907 r. – Pismo w sprawie zamieszkania Kuratora w domu sióstr. Wynagrodzenie 800 marek rocznie.
  • Wrocław, 14.11.1907 r. – Pismo w sprawie udzielenia odpustu całkowitego w Dzień Św. Elżbiety. Matka Generalna Melchiora Klammt.
  • Wrocław – 11.07.1912 r. – Pismo do Kuratora Sióstr Elżbietanek we Wleniu. Pozwolenie na tymczasowe celebrowanie Mszy Świętych w kaplicy. Podpisał Kardynał Georg von Kopp.

Sanatorium w PRL-u.

W latach 1939 – 1945 Sanatorium zostało zamienione na szpital wojskowy. Leczyli się tu i kurowali przede wszystkim lotnicy Luftwaffe. W 1945 roku szpital ewakuowano na zachód, a Zakład został przejęty przez wojsko radzieckie. Po odzyskaniu od Rosjan zdemolowanego obiektu Siostry stanęły przed nowymi wyzwaniami. Tworzyło się tu Państwo Polskie. Do Wlenia przybyli nowi osadnicy. Rozpoczęły się wysiedlenia Niemców. (…)

Tuż po wojnie Sanatorium we Wleniu upodobali sobie kolejarze. Przyjeżdżali do Wlenia całymi grupami, kierowani przez PKP. W większości przypadków pobyt wiązał się z rehabilitacją powypadkową oraz z tzw. „koniecznością zmiany klimatu”. Pierwszy wpis z podziękowaniami za pobyt pochodzi z 29 czerwca 1949 roku i dotyczy grupy pracowników DOKP Wrocław. Wpisy kolejarzy przewijają się również przez kolejne lata.

W powojennym Sanatorium tętniło życie kulturalne, jednym z pierwszych znaczących koncertów był ten z sierpnia 1949 roku, kiedy to Sanatorium Sióstr Elżbietanek we Wleniu odwiedził Chór im. Wacława Gieburowskiego pod Dyrekcją Stefana Stuligrosza.

Zadowolenie kolejarzy przełożyło się na podpisanie dnia 1 maja 1951 roku w DOKP we Wrocławiu umowy, na długoterminową współpracę, pomiędzy:

Kongregacją Szarych Sióstr Świętej Elżbiety we Wrocławiu reprezentowaną przez księdza dr Jana Terlagę i Przełożoną Szarych Sióstr Świętej Elżbiety Siostrę Walentynę Rudzik.
a
Przedsiębiorstwem „Polskie Koleje Państwowe” działającym przez Dyrekcję Okręgową Kolei Państwowych we Wrocławiu reprezentowaną przez Dyrektora DOKP Stefana Juszczackiego.

Na podstawie umowy Kongregacja oddała do dyspozycji PKP wszystkie 150 miejsc w Sanatorium. Administracja natomiast pozostała w rękach Kongregacji. Ustalono, że za pobyt pracowników, PKP będzie płaciło według ogólnopolskich stawek. Ustalono także rodzaj oferowanych zabiegów leczniczych. Regulamin Zakładu Leczniczego Św. Jadwigi we Wleniu został zatwierdzony przez Wydział Zdrowia DOKP we Wrocławiu. Umowa regulowała m.in.: normy kaloryczne żywienia oraz warunki zatrudnienia lekarza zakładowego, masażysty lub masażystki oraz kierownika świetlicy, który wskazany powinien być przez DOKP we Wrocławiu. Nadzór leczniczy przejęła kolejowa służba zdrowia.

Z dokumentów inwentaryzacyjnych z końca 1951 roku wynika, że w Sanatorium wleńskim pracowało 47 osób w tym:

  • personel świecki liczył 29 osób, na który składali się: Ordynator Zakładu Leczniczego Św. Jadwigi we Wleniu lek. med. Witold Dyszlewski, lekarz, księgowa, dwie pomoce biurowe, pięć pomocy kuchennych, łazienkowa, dziewięć salowych, pomoc pralni, rzemieślnik, trzech palaczy, trzech robotników i woźnica.
  • personel zakonny liczył 18 osób, w tym: kierownik zakładu w osobie Siostry Przełożonej Walentyny Rudzik, kapelana ks. Wincentego Andrysiewicza, dziewięciu pielęgniarek, magazyniera, pomocy biurowej, trzech kucharek, referenta zakupów, masażysty. Pobory kształtowały się od 1220 zł dla ordynatora, 882 zł dla kierownika, 613 dla woźnicy, 469-665 dla masażystów, 469 dla pielęgniarek do 300 zł dla księdza kapelana.

Przejęcie Sanatorium we Wleniu.

Kłopoty Sióstr zaczęły się z początkiem 1952 roku. Wówczas to Minister Zdrowia, w dniu 2 lutego 1952 r. wydał Zarządzenie na podstawie, którego z datą wsteczną – z dniem 1 stycznia 1952 roku, Zakład Leczniczy we Wleniu zaliczony został do zakładów społecznych służby zdrowia.

Raptem półtora miesiąca później, dnia 19 marca 1952 roku przybywa do Wlenia 30 osobowa Komisja z Warszawy i w obecności Wizytatorski Generalnej Matki Jolanty Przybył podejmuje decyzję o konieczności upaństwowieniu Zakładu. Trzy dni później, 22 marca 1952 roku Uchwałą nr 166 Rady Ministrów w sprawie przejęcia na własność Państwa Zakładu Leczniczego we Wleniu. Skarb Państwa przejął Zakład będący własnością Kongregacji. Wraz z Zakładem Państwo przejęło nieodpłatnie na własność, użytkowany na potrzeby tego Zakładu majątek ruchomy, zaś majątek nieruchomy przejęło w bezpłatne użytkowanie. Jednocześnie Skarb Państwa przekazał Zakład w nadzór i kierownictwo Państwowemu Przedsiębiorstwu „Polskie Koleje Państwowe”.

Na podstawie powyższej Uchwały, w dniach 28-29 marca 1952 r. sporządzono protokół zdawczo-odbiorczy. W przejętym majątku znajdowały się:

  • Zakład Leczniczy Świętej Jadwigi, Wleń, ul. Jaśkiewicza 1, o powierzchni 4,2682 ha, obejmujący:
    • Budynek główny dwuskrzydłowy, II piętrowy.
    • Budynek mieszkalny dwurodzinny.
    • Budynek gospodarczy murowany.
    • Stodołę murowaną.
    • Ogród warzywny i park spacerowy.
  • Inwentarz żywy – koń, 2 krowy, 21 świń i 49 bobrów.

Cały protokół przejęcia liczy kilkanaście stron i zawiera szczegółowy wypis przejmowanego majątku – buty, talerze, leki,….

Niestety, DOKP przejęła nie tylko majątek wspomniany w Ustawie a należący do Zakładu, ale także cały majątek Sióstr wraz z gospodarstwem i inwentarzem gospodarczym, mimo, że wykaz hipoteczny wyraźnie rozgraniczał ten majątek.

Nie zgadzając się z tym, Kongregacja już 30 maja 1952 roku zwraca się do Rady Ministrów o powołanie nowej Komisji, która by dokonała sprawiedliwej inwentaryzacji własności. W latach 1952 – 1965 Kongregacja Szarych Sióstr Świętej Elżbiety w sprawie sprawiedliwego uregulowania spraw własności monitowała na wszystkich szczeblach urzędów oraz w sądach. Łącznie wystosowano 45 pism – bezskutecznie!

Po objęciu wleńskiego Sanatorium, Okręgowa Dyrekcja PKP we Wrocławiu, pismem z dnia 31 maja 1952 r. w związku z rozwiązaniem z Zakonnicami stosunku pracy, przyznała wszystkim zatrudnionym tam siostrom trzymiesięczną odprawę, jednak Dyrekcja szybko zmieniła zdanie, odmawiając wypłaty należnego siostrom uposażenia. W efekcie tych działań 18 zakonnic zostało pozbawionych pracy i należnej im odprawy. Wówczas każda z zakonnic osobno wniosła zażalenie do DOPKP. W imieniu pokrzywdzonych sióstr wystąpiła również Kongregacja Szarych Sióstr św. Elżbiety we Wrocławiu, wysyłając 1 lipca 1953 roku pismo do Urzędu do Spraw Wyznań. Wszystkie działania okazały się jednak bezskuteczne!

Zgodnie z marcową Uchwałą nr 166 §4, koszty związane z przejęciem i utrzymaniem przejętego Zakładu miały być pokrywane z budżetu Państwa, jednak i tym razem Ministerstwo wycofało się z tego pomysłu, podejmując w dniu 10 września 1952 r. uchwałę nr 765 mówiącą, iż koszty związane z przejęciem i utrzymaniem Zakładu Leczniczego we Wleniu będą pokrywane ze środków obrotowych PP PKP.

Do dnia 3 sierpnia 1954 roku w Zakładzie we Wleniu obok Siostry Przełożonej, matki Teresy Nowickiej przebywało jeszcze sześć sióstr.

Sanatorium pod rządami PKP.

Jedną z pierwszych zmian po przejęciu Zakładu przez PKP było zlikwidowanie kaplicy i w okazałym pomieszczeniu urządzenie sali widowiskowej ze sceną. W latach 1954 – 1955 Sanatorium zarządzane przez dyrektora Olechowskiego, przemianowano na PKP-owski Dom Zdrowia Dziecka. W latach 1955 – 1956 został przeprowadzony remont generalny, po którym w listopadzie 1956 roku uruchomiony został zakład przyrodoleczniczy dla dorosłych pod nazwą: „Kolejowe Sanatorium Zdrojowe we Wleniu”.

Z dniem 1 sierpnia 1957 roku Generalny Zarząd Kolejowej Służby Zdrowia w Warszawie w osobie Dyrektora Naczelnego dr Mariana Pertkiewicza na stanowisko Dyrektora Kolejowego Sanatorium Zdrojowego we Wleniu powołuje dr Tadeusza Klekowskiego.

Od początku dr Tadeusz Klekowski dał się poznać, jako znakomity administrator, stale doskonalący Zakład z myślą o rehabilitacyjnym profilu, upatrując w tym wielką szansę dla Wlenia. W celu osiągnięcia właściwego poziomu usług leczniczych oraz podniesienia prestiżu zakładu rehabilitacyjnego nawiązuje kontakty z licznymi placówkami w Polsce, m.in: Instytutem Reumatologicznym w Sopocie, Instytutem Reumatologii w Warszawie, Instytutem Rehabilitacji w Poznaniu czy Stołecznym Centrum Rehabilitacyjnym w Konstancinie.

Zabiega także o pozyskanie nowych obiektów, które po przebudowie w bardzo krótkim czasie są sukcesywnie oddawane do użytku a są to:

  • Szpitalik przy ul. Kościuszki we Wleniu, jako oddział internistyczny.
  • Od 1964 r. Leśny Dwór wraz ze szkółką, jako oddział dziecięcy.
  • Również od 1964 r. kompleks pałacowy na Lennie, jako oddział geriatrii.

W czterech budynkach zlokalizowano 6 specjalistycznych oddziałów, dla 360 pacjentów, zatrudniono ponad 270 pracowników.
W 1958 roku w Sanatorium wleńskim zaczęto stosować gimnastykę leczniczą. Zakład zmienia profil z balneologicznego na rehabilitacyjny. W szczytowym okresie rozwoju w zakładzie pracuje 6 lekarzy, 6 specjalistów rehabilitacji ruchowej, radiolog, farmaceuta, stomatolog, technik analityk, terapeuta zajęciowy, ponad 10 techników fizjoterapii, 2 masażystów, KO-wiec, ponad 30 pielęgniarek, ponad 30 salowych, blisko 60 osób na kuchniach, brygada remontowo – budowlana licząca ponad 20 osób, dodatkowo palacze i administracja.
Od początku lat 60-tych Sanatorium zatrudnia konsultanta ortopedycznego i rehabilitacyjnego w jednej osobie. Oddział reumatologiczny wizytuje prof. Eleonora Reichner i prof. Jerzy Zajfried. Pierwszym w Polsce oddziałem szpitalnej geriatrii zainteresował się, w charakterze konsultanta naukowego prof. Falkiewicz.

Za czasów zarządzania placówką przez dr Tadeusza Klekowskiego, Sanatorium Kolejowe we Wleniu przeżyło prawdziwy rozkwit. Ośrodek administrował sporym majątkiem we Wleniu w skład, którego wchodziły: budynek główny sanatorium wraz z placem przy ul Jaśkiewicza oraz garażami i tuczarnią wzdłuż ul Świerczewskiego, a także parkiem, źródłem i budynkiem gospodarczym na przeciw budynku głównego, oddział dziecięcy Leśny Dwór wraz ze szkółką przy ul Jaśkiewicza, szpital wraz z placem przy ul. Kościuszki, warsztaty oraz kostnica przy ul. Politajewa, ogrodnictwo przy ul. Dworcowej, budynek mieszkalny dla pracowników przy ul. Pocztowej, oraz kompleks pałacowy Lenno wraz z ogrodem, sadem i budynkami gospodarczymi.

Po przejściu dr Klekowskiego na emeryturę w dniu 31 maja 1971 roku, kolejnymi dyrektorami Sanatorium byli: Jaworski, Kasprzyk, Szczurek i Malinowska.

Mimo upływu lat, pamięć o dyrektorze Klekowskim była bardzo żywa. Większość osób, które z nim pracowały wypowiadają się o nim z największym szacunkiem tak, jako o znakomitym dyrektorze, człowieku, który z pasją dążył do rozwoju Sanatorium, jak i o świetnym lekarzu. W uznaniu jego zasług, 16 grudnia 1980 roku, pracownicy Sanatorium, Uchwałą pracowniczą podjęli decyzję o nadaniu Zakładowi imienia dr TADEUSZA KLEKOWSKIEGO.

(FOT – Kolejowe Sanatorium Rehabilitacyjne Narządów Ruchu im. Dr Tadeusza Klekowskiego)

Nad ranem 6 września 1983 r. płonie oddział Leśny Dwór.

Jak pisze do mnie Pani Iza, która jako dziecko ze schorzeniami kręgosłupa, była wówczas pacjentką tego oddziału – „…Właśnie wróciłam do sanatorium po przepustce na dalsze dwa turnusy. To było ok. 6 rano i gdyby pan palacz nie poszedł napalić do budynku szkolnego obok sanatorium to nie wiadomo jak to by się skończyło. To on zauważył ogień na dachu Leśnego Dworu, gdyby nie on na pewno ktoś cierpiałby cieleśnie a nie tylko z powodu utraty ubrań, które poszły z dymem. Należą mu się wielkie podziękowania”.

Na szczęście w pożarze nikt nie zginął, jednak obiekt został mocno uszkodzony i nie nadawał się do dalszego użytku. Oddział dziecięcy czasowo ulokowano w budynku głównym, jednak nie trwało to długo – wkrótce oddział zlikwidowano. Dyrekcja podjęła decyzję o gruntownej przebudowie Leśnego Dworu. Część niższa o konstrukcji drewnianej (tzw. przybudówka) została rozebrana. Nowy projekt przewidywał przebudowę obiektu na taki, który będzie spełniał wszystkie normy i potrzeby nowoczesnego Sanatorium Dziecięcego. Przebudowy budynku dokonuje brygada remontowo-budowlana PGRu we Wleniu. Nowy budynek w stanie surowym był gotowy na początkiem lat 90-tych, jednak w związku ze zmianami geopolitycznymi i m.in. likwidacją wleńskiego PGRu w kwietniu 1993 roku, obiekt nigdy nie został dokończony.

W roku 1987 działalności zaprzestaje oddział geriatrii mieszczący się w Pałacu Lenno. Głównie z powodu wysokich kosztów utrzymania całego dużego obiektu. Pałac Lenno przechodzi w ręce łódzkiej łączności z zamiarem zagospodarowania go na cele wypoczynkowo – kolonijne dla pracowników.

Sanatorium we Wleniu w III RP

Po przemianach politycznych, jakie dokonały się w Polsce po `89 roku, Państwo Polskie zwraca majątki przejęte w latach PRL-u ich prawowitym właścicielom. Tak też stało się dnia 28 lutego 1992 r. kiedy to Komisja Majątkowa, działająca na podstawie Ustawy z dnia 17 maja 1989 r. o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w RP, na wniosek Zgromadzenia Sióstr Św. Elżbiety Prowincji Wrocławskiej zawarła ugodę pomiędzy Zgromadzeniem a DOKP we Wrocławiu, na mocy, której Zgromadzenie odzyskało nieruchomości położone we Wleniu, przy ul. Jaśkiewicza 1/2 (obecnie Jana Kazimierza) o pow. 3,8187 ha. z pozostawieniem użytkowania przez Sanatorium Rehabilitacji Narządów Ruchu zarządzanym przez DOKP Wrocław, najpóźniej do 31 grudnia 1997 roku.

Po odzyskaniu nieruchomości Siostry rozpoczęły starania o rejestrację nowego ośrodka i z dniem 31 grudnia 1998 roku ówczesny wojewoda jeleniogórski wydał decyzję o utworzeniu księgi rejestrowej NZOZ „Ośrodek Rehabilitacyjny i Opiekuńczy” Zgromadzenia Sióstr Świętej Elżbiety we Wleniu, gdzie podstawowym kierunkiem działalności jest rehabilitacja narządów ruchu oraz działalność opiekuńczo-lecznicza.

W dniu 11 stycznia 1999 roku Zgromadzenie objęło Ośrodek we Wleniu i już 1 lutego tegoż roku, do Wlenia przybyło 7 Sióstr by po 47 latach na nowo rozpocząć działalność, prowadzoną w duchu Sióstr Założycielek

Jedną z pierwszych znaczących decyzji podjętych po przejęciu Ośrodka, była decyzja o jego gruntownym remoncie, który rozpoczął się jeszcze wiosną 1999 roku.

Już 15 kwietnia 1999 roku, ksiądz Biskup Tadeusz Rybak, wydał pozwolenie na erygowanie kaplicy oraz przechowywanie Najświętszego Sakramentu. Dokonał On również poświęcenia tejże Kaplicy, będącej pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusowego. Kaplica od tej pory jest otwarta przez 24 godziny na dobę. Każdego dnia odprawiana jest Msza św., którą celebrują księża będący na rehabilitacji, bądź kapłani z naszej parafii. Również z chorymi odprawiamy codziennie o godz. 15:00 koronkę do Miłosierdzia Bożego i o godz. 17:00 różaniec święty. Raz do roku w okresie wielkopostnym odprawiane są rekolekcje dla ludzi chorych i tych, którzy przychodzą im z pomocą. Bardzo często leczący się u nas pacjenci wyrażają ogromną wdzięczność za ten błogosławiony dla nich pobyt, bo wracają do domów nie tylko w lepszej kondycji fizycznej, ale i duchowej.

Doświadczając ogromnego wstawiennictwa Świętego Józefa w dniu 3 czerwca 2003 roku Sanatorium zostało poświęcone opiece tego przemożnego Patrona. Tej wzniosłej uroczystości przewodniczył Ks. Bp. Tadeusz Rybak.

W ciągu tych lat staraliśmy się o ciągłe podnoszenie standardu naszych usług medycznych. A także warunków sanitarnych i hotelowych tak, aby leczącym się u nas pacjentom można było zapewnić komfort i bezpieczeństwo.

Sanatorom we Wleniu – dzisiaj.

Na dzień dzisiejszy „Ośrodek Rehabilitacyjny i Opiekuńczy” Zgromadzenia Sióstr Świętej Elżbiety we Wleniu jest jednym z bardziej znaczących jednostek rehabilitacyjnych na Dolnym Śląsku. Głównym kierunkiem jest rehabilitacja narządów ruchu. Ośrodek ma podpisany kontrakt z NFZ, który to Fundusz w pełni finansuje leczenie pacjentów. W zależności od roku i wynegocjowanego kontraktu ORiO we Wleniu prowadzi rehabilitację stacjonarną ok. 80 pacjentów miesięcznie. W tym celu zatrudnia ok. 50 osób, wśród których są lekarze specjaliści, technicy oraz magistrzy rehabilitacji i fizjoterapii, pielęgniarki, salowe, pracownicy administracji oraz pracownicy techniczni.

Mimo upływu lat i wielu przemian, jaki dokonały się we wleńskim sanatorium, nadal jest ono największym pracodawcą w mieśćcie a jego pacjenci – kuracjusze są najliczniejszą grupą turystów codziennie zwiedzających nasze miasteczko.

I tak z pomocą Bożą i ludzką Siostry kontynuują historię – dzieła, jakim jest „Ośrodek Rehabilitacyjny i Opiekuńczy” Zgromadzenia Sióstr Świętej Elżbiety we Wleniu. Przez lata ich posługi chorym w tym domu wciąż dbają o ich zdrowie nie tylko fizyczne, ale i duchowe.

Ośrodek Rehabilitacyjny i Opiekuńczy Zgromadzenia Sióstr Świętej Elżbiety działa przede wszystkim na większą chwałę Bożą i ku pożytkowi ludzi chorych, cierpiących i potrzebujących. Praca całego personelu w raz z Siostrami daje bardzo wyraźne rezultaty, każdy stara się całym sercem wykonywać swoją pracę angażując się w dobro każdego pacjenta i wszystkich, którzy odwiedzają ten Dom. Powierzając Dobremu Bogu oraz modlitwie ludzi cierpiących to ziemskie dzieło Siostry mają nadzieję, że przetrwa ono jak najdłużej dla dobra schorowanych na ciele i na duszy.

Autor: Marek Krzysztof Dral

Ośrodek Rehabilitacyjny i Opiekuńczy Zgromadzenia Sióstr Świętej Elżbiety we Wleniu sanatorium

Materiał opracowany na podstawie:

  • Historii Zgromadzenia Sióstr Świętej Elżbiety według Ojca Schwetera, udostępnionych przez mgr Witolda Szczurka w tłumaczeniu p. Strarczyńskiej.
  • Artykułu: Życie i Działalność lekarza medycyny śp. dr Tadeusza Klekowskiego w latach 1956-1972 dyrektora Kolejowego Sanatorium Zdrojowego we Wleniu, autorstwa mgr Witolda Szczurka.
    Rozmów, materiałów, opracowań i doświadczeń zgromadzonych podczas wieloletniej pracy w Sanatorium, przez mgr Witolda Szczurka.
  • Opracowań oraz informacji udostępnionych przez Siostrę Karmelę, Dyrektor ORiO we Wleniu.
  • Wspomnień mieszkańców Wlenia, byłych pracowników Sanatorium we Wleniu.
  • Aktów prawnych:
    • Zarządzenia Ministra Zdrowia z dnia 2 lutego 1952 r. o zaliczeniu Zakładu Leczniczego we Wleniu do zakładów społecznych służby zdrowia.
    • Uchwały nr 166 Rady Ministrów z dnia 22 marca 1952 r. w sprawie przejęcia na własność Państwa Zakładu Leczniczego we Wleniu.
    • Uchwały nr 765 Rady Ministrów z dnia 10 września 1952 r. zmieniająca Uchwałę z dnia 22 marca 1952 r. w sprawie przejęcia na własność Państwa Zakładu Leczniczego we Wleniu.
    • Pisma Kongregacji Szarych Sióstr św. Elżbiety we Wrocławiu do Urząd do Spraw Wyznań z dnia 1 lipca 1953 r. (L. dz. 468/53), AAN, UdSW, sygn. 20/57, k. 62.
    • Ugody zawartej przez Komisję Majątkową pomiędzy Zgromadzeniem Sióstr Świętej Elżbiety Prowincji Wrocławskiej a DOKP Wrocław z 28 lutego 1992 r.
  • oraz artykułów:
    • Dyskryminacyjna polityka kadrowa władz partyjno-państwowych wobec personelu zakonnego – Uniwersytet Opolski
      Prawne i faktyczne możliwości funkcjonowania wyznaniowych placówek służby zdrowia w Polsce Ludowej – Niezależne forum publicystów

Dziękuję wszystkim za pomoc.

Jeżeli posiadasz zdjęcia, bądź informacje, które mogą wzbogacić ten materiał zapraszam do kontaktu: redakcja(at)lwowecki.info lub tel.: 887 606 206

Ostrzyca Proboszczowicka

Ostrzyca Proboszczowicka – Śląska Fuji Yama

Wznosi się na wysokość 500,9 m. n.p.m., natomiast wysokość samego bazaltowego stożka powstałego w wyniku wypływu lawy, wynosi 76 m. Na szczyt prowadzi ponad 400 kamiennych stopni Z wierzchołka roztacza się rozległy widok. Od 31 stycznia 1962 roku ponownie jest Rezerwatem Przyrody, głównie dla zachowania reliktu trzeciorzędowego wulkanu z unikatowymi w Polsce gołoborzami bazaltowymi i ochrony roślinności naskalnej. Ostrzyca jest nie tylko celem pieszych wędrówek, ale również idealnym miejscem dla miłośników dwóch kółek. Z jej szczytu roztacza się przepiękny widok.

 

Gdzie położona jest Ostrzyca?

Ostrzyca to jedno z najbardziej malowniczych wzgórz w Sudetach i najwyższe wzniesienie Pogórza Kaczawskiego. Według różnych źródeł góra wznosi się na wysokość między 499 a 501 metrów nad poziomem morza, natomiast wysokość samego bazaltowego stożka wynosi 151 metrów.

Ostrzyca położona jest na terenie sołectwa Proboszczów w gminie Pielgrzymka na Dolnym Śląsku, ale dojść do szczytu można także szlakami prowadzącymi z sąsiednich miejscowości – z Bełczyny w gminie Wleń i Radomiłowic w gminie Lwówek Śląski.

Jak dojechać na Ostrzycę?

Przez Ostrzycę przebiegają szlaki: zielony – Szlak Zamków Piastowskich, żółty – Szlak Wygasłych Wulkanów i czerwony – Dzwonkowa Droga, która została nazwana tak, ponieważ niegdyś do pobliskiej Bełczyny, gdzie siostry Benedyktynki prowadziły przytułek wędrowali trędowaci i mieli oni ostrzegać o swojej chorobie dzwoniąc dzwonkami. Nazwa ta przyjęła się i pozostała do dziś.

U podnóża Ostrzycy po stronie Proboszczowa znajdują się dwa bezpłatne, leśne parkingi gdzie można zostawić samochód. Przy drugim z nich znajduje się wiata z ławostołami i miejsce na ognisko.

Wspaniałe widoki

Z parkingu na szczyt bazaltowego wzgórza początkowo prowadzi leśna droga, a później trzeba przemierzyć 445 kamiennych stopni. Z wierzchołka roztacza się wspaniały widok. W pogodne dni podziwiać można panoramę Sudetów Zachodnich oraz spore fragmenty Przedgórza Sudeckiego i Niziny Śląsko- Łużyckiej.

Śląska Fuji Yama

Ostrzyca zwana jest również Śląską Fuji Yamą, a to z uwagi na wizualne podobieństwo do najwyższego szczytu Japonii. Aczkolwiek poza tym wizualnym podobieństwem obie góry nie mają z sobą wiele wspólnego.

Fuji Yama wznosi się na 3776 m n.p.m. i jest czynnym stratowulkanem, którego ostatnia erupcja miała miejsce nieco ponad 300 lat temu.

Ostrzyca natomiast posiada wulkaniczny rodowód, ale stanowi jedynie jego wewnętrzną część powstałą ze zniszczenia dużo potężniejszego stożka wulkanicznego. Obecne wzgórze to fragment komina wulkanu, wypełnionego zastygniętą magmą – bazaltem. Taką formę nazywamy czopem bądź nekiem.

Historia

W roku 1839 Friedrich Ferdinand Prentzel, właściciel majątku w Proboszczowie, zlecił postawienie na zboczu Ostrzycy obiektu pełniącego rolę schroniska, w którym mogli odpocząć wędrowcy. Niestety, obiekt ten nie przetrwał próby czasu.

W czasie II wojny światowej

Ostrzyca była jednym ze strategicznych w regionie miejsc. Po 1945 r. lasy wokół wzgórza stały się schronieniem dla oddziałów partyzanckich „Czarnego Janka”.

Legendy

Ostrzyca owiana jest wieloma legendami, jedna z ciekawszych i bardziej znanych opowiada o wyznawcach teorii Caspra Schwenckfelda, niemieckiego teologa i reformatora religijnego, który głosił, że jedynym przewodnikiem w wierze jest duch Święty, a nie biblijne dogmaty czy kościelna hierarchia.

Według legendy Schwenckfeldyści zaszli za skórę samemu diabłu. Ten zezłoszczony zszedł na ziemię, pozbierał ich wszystkich do wora i taszczył do piekła. Diabeł nieostrożnie zawadził worem o szczyt Ostrzycy. Wór się rozdarł, a jego zawartość rozsypała się po okolicy.

Pomnik ku pamięci Schwenckfeldystów

Co ciekawe, to do dziś w pobliskich Twardocicach stoi ufundowany przez Schwenckfeldystów w 1863 r. pomnik postawiony dla upamiętnienia miejsca pochówku ok. 200 współwyznawców, którzy tu zamieszkiwali.

Rezerwat przyrody – Ostrzyca Proboszczowicka

Jeszcze przed II wojną światową Ostrzyca była rezerwatem przyrody. Po wojnie status ochrony zniesiono. Dopiero w dniu 31 stycznia 1962 roku ponownie utworzono tu rezerwat i nadano mu nazwę: „Ostrzyca Proboszczowicka”. Ten ma powierzchnię 3,81 ha i jest to rezerwat częściowy, którego celem ochrony jest zachowanie ze względów naukowych i dydaktycznych roślinności występującej na bazaltach oraz najpiękniejszych w kraju gołoborzy bazaltowych.

W 2008 roku wyznaczono tu obszar o powierzchni 1190 ha, który na podstawie rozporządzenia wojewody staje się obszarem chronionym.

Natura 2000

Natomiast od 2009 roku z aktualizacją w 2022 roku, teren o powierzchni 70,52 ha Ostrzycy Proboszczowickiej zostaje objętych ochroną w ramach sieci Natura2000, w celu trwałej ochrony siedlisk przyrodniczych.

Jak wskazano w uzasadnieniu tej decyzji, obszar ten w ok. 20 procentach pokryty jest siedliskami przyrodniczymi, a wśród nich najważniejsze są siedliska ściśle związane z bazaltowymi skałami oraz piargami, z dobrze zachowaną florą i fauną.

Warto tu także wskazać, iż na powierzchni ponad 3 ha wzgórza występuje ciepłolubny klonowo- lipowy las zboczowy o naturalnej strukturze przestrzennej. Jest to jedyne znane stanowisko ciepłolubnej formy klonowo- lipowej w Polsce.

Single tracki

Ostrzyca jest także idealnym miejscem dla miłośników dwóch kółek. Kilka lat temu na jej zboczach wytyczono single tracki, które nie tylko w sezonie przyciągają spragnionych wrażeń rowerzystów. W okolicy nie brakuje także szlaków na rodzinne rowerowe przejażdżki.

Ostrzyca była niegdyś miejscem kultu pogańskiego. Później pielgrzymowali tu chrześcijanie. Dziś jest celem spacerów okolicznych mieszkańców, jak również wycieczek turystów z całej Polski.

Planowany Rezerwat Przyrody Kamieniołom w Radomicach

To jedno z piękniejszych miejsc w regionie. Rozciąga się stąd wspaniały widok na Karkonosze. Tu ma powstać rezerwat, jednak dziś to składowisko nielegalnych odpadów.

 

 

Park Krajobrazowy Doliny Bobru

W załączniku do projektu uchwały sejmiku województwa dolnośląskiego dotyczącego Planu Ochrony Parku Krajobrazowego Doliny Bobru pojawiło się zalecenie utworzenia rezerwatu przyrody – Kamieniołom Radomice.

Radomice

Radomice, to jedno z dwunastu sołectw gminy Wleń. Wieś położona jest na Wzgórzach Radomickich, pomiędzy wzniesieniem Wietrznika (482 m. n.p.m.), a górą Dziewiczą (393 m. n.p.m.), na wysokości 340 – 440 m. n.p.m. To najwyżej położone w gminie Wleń sołectwo graniczy z Pilchowicami, Kleczą, Łupkami i Wojciechowem w gminie Lubomierz.

Jednym z chętniej odwiedzanych miejsc przez turystów jest tu stary kamieniołom wapienia. Pierwsze wzmianki jego istnieniu pochodzą z 1825. Jak podaje Słownik Geografii Turystycznej Sudetów pod redakcją Marka Staffa w 1883 Wilhelm von Haugwitz zbudował nowy tu piec wapienny, który stoi po dziś dzień.

W czasie II wojny światowej pracowało tu wielu przymusowych robotników, których ostateczny los nigdy nie został wyjaśniony.

Obiekt funkcjonował do lat 70. XX wieku. Wówczas to zaprzestano wydobycia.

Miejsce ukrycia skarbów

Mimo, iż od zakończenia wojny minęło już niemal 80 lat, to nadal niewyjaśnionych zostało wiele z tajemnic. Wśród mieszkańców krążą legendy o ukryciu w kamieniołomie skarbów. Te mieli tu schować u schyłku wojny Niemcy. Według opowieści pewnego dnia na teren obiektu wjechały wojskowe ciężarówki, z których wyładowywano skrzynie. Skarby ukryto w ziemi, po czym zasypano urobkiem. Kolejna z historii mówi o ukryciu planów pobliskich kopalni w piwnicy jednego ze stojących na terenie kamieniołomu ruin budynków. Czy to tylko legendy? Faktem jest, iż kamieniołom i jego najbliższa okolica od lat przyciąga pasjonatów historii i poszukiwaczy skarbów. Tak Polaków, jak i Niemców.

Punkt widokowy

Dawny kamieniołom to jedno z bardziej uroczych miejsc w regionie. Rozciąga się stąd wspaniały widok. W pogodne dni można dostrzec zabudowania Jeleniej Góry oraz podziwiać panoramę Karkonoszy.

Rezerwat przyrody – Kamieniołom w Radomicach

Zgodnie ze wskazaniami zawartymi w Planie Ochrony Parku Krajobrazowego Doliny Bobru (oprac. 2024) teren kamieniołomu w Radomicach należy objąć ochroną. Celem ochrony jest zachowanie płatów muraw kserotermicznych z licznym i stanowiskami chronionych i rzadkich gatunków roślin gatunków chronionych i rzadkich gatunków roślin.

Obszar rezerwatu proponuje się podzielić na dwie części z uwagi na przebieg drogi gruntowej (wyłączenie). Ze względu na stwierdzone zagrożenie w postaci zarastania płatów muraw, konieczne będzie podjęcie zabiegów z zakresu ochrony czynnej.

Ochrona kamieniołomu w Radomicach

Wśród walorów przyrodniczych kamieniołomu w Radomicach wymieniono występowanie w tym miejscu ciepłolubnych muraw z klasy Festuco- Brometea (6210) w otoczeniu zbiorowisk naskalnych i nisko turzycowych młak z nagromadzeniem szeregu rzadkich, takich jak: goryczka krzyżowa (Gentiana cruciata), goryczka orzęsiona (Gentianella ciliata), dziewięćsił bezłodygowy (Carlina acaulis), naparstnica zwyczajna (Digitalis grandifiora), kruszczyk szerokolistny (Epipactis helleborine), listera jajowata (Listera ovata), czy podkolan biały (Platanthera bifolia). Podkreślono występowanie również płatu dobrze zachowanego siedliska łąk świeżych (6510). Zaznaczono także, iż istotne są również walory geologiczne i krajobrazowe tego miejsca w szczególności w ścianach i na dnie kamieniołomu, gdzie odsłaniają się białe wapienie krystaliczne z wyraźnie widocznymi kryształkami kalcytu. Miejscami występuje odmiana zabarwiona na czerwono, a lokalnie także pojawiają się przefałdowania ze skałami otoczenia łupkami serycytowo- kwarcowymi i kwarcowo- skaleniowymi. Są one silnie sfałdowane, pocięte uskokami i stromo zapadają ku NE i SE w różnych partiach odsłonięcia. W niższej partii wyrobiska obserwowane są zjawiska krasowe. Z górnej krawędzi wschodniej ściany wyrobiska roztaczają się widoki na Góry Izerskie i Karkonosze.

Kiedy uprzątnięte zostaną śmieci?

Niesety, na terenie dawnego kamieniołomu znajduje się kilka dzikich wysypisk śmieci. Syf jest od dobrych kilku lat. I mało kto tym się przejmuje. W załączniku do projektu uchwały sejmiku (Planu Ochrony Parku Krajobrazowego Doliny Bobru) wskazano, iż z „terenu kamieniołomu należy uprzątnąć śmieci (części samochodów i opony)”. Taki zapis w tak ważnym dokumencie to wstyd dla gospodarzy tego terenu, który jest tak cenny przyrodniczo.

Papier przyjmie wszystko

Co ciekawe, to pomysł utworzenia nowych rezerwatów, m.in. w kamieniołomie w Radomicach pojawił się na poważnie już ponad dwie dekady temu i jak dotąd jest to jedynie pusty zapis w kolejnych dokumentach mówiących o konieczności ochrony tego cennego przyrodniczo miejsca miejsca:

„Wnioskowanie o objęcie ochroną rezerwatową w pierwszej kolejności obszarów najbardziej zagrożonych i szczególnie cennych, z populacjami gatunków zagrożonych w skali kraju: (…) kamieniołomu koło Radomic” – czytamy w rozporządzeniu Wojewody Dolnośląskiego z dnia 23 marca 2001 r. w sprawie ustanowienia planu ochrony Parku Krajobrazowego Doliny Bobru i jego otuliny.

Rada odrzuca Plan Ochrony

Radni Rady Miasta i Gminy we Wleniu po burzliwej debacie podczas marcowej sesji i wyjaśnieniach burmistrza wyrazili swój sprzeciw i negatywnie zaopiniowali projekt uchwały, o czym szerzej pisaliśmy w materiale: Kolejny raz budzą się z ręką w nocniku?

Czy Waszym zdaniem nowy rezerwat przyrody w powiecie lwóweckim, w gminie Wleń, to dobre rozwiązanie? Czy to atut czy raczej kula u nogi dla regionu i przyszłych pokoleń?

 

Kościół pw. Świętej Jadwigi Śląskiej w Łupkach

Kościół p.w. Świętej Jadwigi Śląskiej, niegdyś kaplica grodowa, w której modliła się uznana później (1267r.) za świętą, żona Henryka Brodatego, Jadwiga. Dzisiaj skromna, zabytkowa świątynia, w której odprawiane są coniedzielne nabożeństwa. Do najcenniejszych pamiątek po wiekowej przeszłości zaliczyć można polichromię z zakrystii dwa sarkofagi rodziny von Grunfeld, wykonane w piaskowcu, mocno zdobiony ołtarz, czy kaplicę grobową rycerza Hansa Heinricha i jego żony Marty

 

W 1169 r. wzmianka jako by była pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny.

W późniejszych latach żona Henryka Brodatego Jadwiga upodobała sobie wzgórze zamkowe z którego widok przypominał jej rodzinne strony. Często tu przebywała i modliła się. ( Od 1267r Jadwiga została przez kościół obwołana świętą, jednocześnie patronką Śląska )

Za panowania Bolka II następuje gwałtowny napływ kolonistów niemieckich, wskutek czego Polacy szybko stają się mniejszością. W 1348 r. doprowadza to do konfliktu na tle religijnym. Mianowicie mieszkańcy Wlenia i okolicznych wsi zmuszają kapelana zamkowego do opuszczenia kościoła, gdyż nie znał on języka polskiego. Od tej pory polskojęzyczne nabożeństwa przeszły do tradycji, tak, że wzmiankują o nich jeszcze sprawozdania z wizytacji kanonicznych z połowy XVII wieku.

Podczas wojny 30-letniej (23.05.1618 r. – 24.10.1648 r.) kaplica przechodziła na przemian to w ręce katolickich wojska w służbie Habsburgów, to protestanckich wojsk Rzeszy niemieckiej wspieranych m.in. przez Szwedów.

W listopadzie 1621 r. w kościelnej krypcie pochowano rotmistrza oddziału lisowczyków Macieja Dębińskiego, który zmarł we Wleniu w wyniku doznanych wcześniej ran.

Kaplica spłonęła wraz z zamkiem w dniu 7 września 1646 roku.

Dopiero 5.V.1662r. Adam von Kaulhaus wraz z synami, postawił kamień węgielny pod budowę nowego kościoła, wykorzystując przy tym pozostałości starej budowli. Po ukończeniu budowy nad wejściem fundator wmurował kartusz herbowy i tablicę fundacyjną. Na patronkę kościoła powołano Świętą Jadwigę.

Skromna świątynia przez lata służyła nie tylko właścicielom ziemskim, ale i wielu znakomitym gościom a także okolicznym mieszkańcom.

Po 1945 roku jej wnętrza opustoszały. Dotychczasowi wierni zostali wysiedleni, cenne wyposażenie zostało rozgrabione a nowi mieszkańcy nie mogli się z nią oswoić. Dopiero po kilku latach wznowiono odprawianie mszy.

Od 1971 roku jest to kościół filialny parafii pod wezwaniem świętego Mikołaja we Wleniu

W 2004 rok, w celu nawiązania do tradycji rycerskich świątyni, uroczyście zawieszono miecz i rękawicę.

Obecnie nabożeństwa odprawiane są w każdą niedzielę i święta. Wielu mieszkańców chętnie korzysta z uroków i wyjątkowej atmosfery tego miejsca i właśnie tu ślubują sobie wierność i chrzczą dzieci.

Do najcenniejszych pamiątek po wiekowej przeszłości kościoła jest z pewnością polichromia z zakrystii, dwa sarkofagi rodziny von Grunfeld, wykonane w piaskowcu, mocno zdobione, ołtarz…

zamek Wleń Dolina Bobru

Zamek we Wleniu

Ruiny średniowiecznego zamku górującego nad Wleniem, będącego pierwszą na ziemiach polskich warownią o konstrukcji murowanej. Dzisiaj w dobrym stanie zachowała się jedynie baszta, która jest wspaniałym punktem widokowym na miasto Wleń, Pogórze Izerskie i Kaczawskie a także Karkonosze. Znajdują się one na szczycie Góry Zamkowej, będącej rezerwatem przyrody, z cennymi okazami fauny a znanym najbardziej z czosnku niedźwiedziego.

 

Pierwszy obronny gród strzegący granicy z Czechami powstał na Górze Zamkowej już w X wieku, za panowania Bolesława Chrobrego.

W 1108 roku podniesiony do rangi Kasztelani przez Bolesława III Krzywoustego, wzmianka w dokumentach pod nazwą Castellum Valan. W tym samym czasie gród brał udział w akcji odparcia zbrojnej interwencji wojsk króla niemieckiego Henryka V, który wspierał brata Bolesława III, Zbigniewa.

Wymieniany w buli papież Hadriana IV z 22 kwietnia 1155 roku i stawiany na równi z największymi śląskimi grodami.

Około 1163 r. za panowania księcia śląskiego Bolesława I Wysokiego, pojawiły się pierwsze elementy kamienne. W tym sześcioboczna wieża, kaplica, część mieszkalna oraz mur obwodowy.

Istnienie i duże znaczenie zamku Valan, potwierdził papież Innocenty IV, w bulli z 9 sierpnia 1245 roku.

Kolejni właściciele Henryk Brodaty wraz z małżonką Jadwigą z Andechs (od 1267r. obwołana świętą – patronką Śląska) po 1201 roku kontynuują umacnianie i rozbudowę warowni.

09 kwietnia 1241 roku w bitwie z Mongołami pod Legnicą ginie kolejny władca Śląska, syn Henryka i Jadwigi, Henryk II Pobożny, a tym samym rządy przejmuje jego potomek Bolesław II Rogatka. Staje się on także panem zamku nad Wleniem. Podczas rządów więził w tutejszych lochach biskupa wrocławskiego Tomasza I i Henryka IV Probusa. Jednak mimo awanturnictwa i lekkomyślności dokonał wielu modernizacji, między innymi nakazał rozebranie starej wieży obronnej i wybudowanie nowej o kształcie koła, usytuowaną nieco bardziej w głąb grodu. (istnieje do dziś!, jeszcze…)

W 1346 roku Bolko II Mały obejmuje księstwo jaworskie. Za jego rządów Wleń, dnia 29 wrzeœnia 1346 r. przystępuje do Związku Miast Księstwa Świdnicko- Jaworskiego. Sojusz ma przyczynić się do wzrostu bezpieczeństwa.

Po śmierci Bolka (28 lipca 1368 r.) wdowa po nim, księżna Agnieszka Habsburska, oddaje twierdzę w lenno braciom von Zedlitz. Od tej pory na lata budowla pozostaje własnością prywatną, na przemian w rękach rodów von Zedlitz, von Reder, von Schaffgotsch.

26 maja 1428 r. u stóp warowni pojawiają się wojska husyckie pod wodzą Prokopa Wielkiego. Jednak forteca jako jedna z nielicznych odpiera oblężenie.

W 1465 roku Lenno nabył Hans von Zedlitz, który okazał się raubritterem. W przymierzu z rycerzami z pobliskich zamków napadał na karawany kupieckie i grabił okoliczne miasteczka.

*W 1536 r. kolejny właściciel z rodu von Reder`ów, zezwala na osiedlenie się ludności wokół twierdzy, tak powstaje osada Lähnhaus.

W 1567 r. warownię obejmuje Sebastian von Zedlitz, który ją znacząco rozbudował i umocnił, doprowadził również rurociąg wodny z pobliskiej Kleczy a w 1574 roku na jego zaproszenie odbywa się tu ewangelicka dysputa, na którą przybyło wielu wybitnych teologów i duchownych, w tym sam Matthias Flacius.

Po 1605 r. władzę w grodzisku dzierży, kolejny z raubritterów Conrad von Zedlitz. O nim to do dziś dnia krążą legendy.

W 1620 roku Lenno zajmuje na krótko Janusz Radziwiłł ze swymi wojskami.

Po śmierci Conrada von Zedlitza w 1632 r. majątek przechodzi w ręce jego syna, Fabiana.

W 1633 roku Śląsk ogarnia i pustoszy dżuma. Dopadła również mieszkańców Wlenia. Okolica prawie wymarła.

Podczas wojny 30-letniej fortecę na przemian zajmują to ewangeliccy Szwedzi, to katoliccy Habsburgowie. Wreszcie 7 września 1646 roku wojska Szwedzkie ostatecznie się poddały, wojskom cesarskim dowodzonym przez generała Montecucoli, który, nakazał wysadzenie zamku, by już nigdy nie był bastionem oporu.

Zamek Wleń - rycina

Zamek Wleń - rycina

Od tej pory budowla pozostaje w ruinie.

Zamek Wleń – plan. Żródło: pl.wikipedia.org

  • A- zamek górny, B- zamek średni, C- zamek dolny 1- baszta, 2- przedmurze,
  • 3- most zwodzony, 4- brama

Kiedy i jak zginął Fabian von Zedlitz, nie wiadomo. Po nastaniu pokoju Górą Zamkową, aż do 1653 roku władał Heinrich von Reichenbach.

W 1800 roku gościł tu ambasador USA późniejszy prezydent John Quincy Adams. Był on oczarowany romantycznym usytuowaniem grodu oraz przepięknymi widokami rozciągającymi się z Góry Zamkowej.

Przez lata ruiny były atrakcją chętnie odwiedzaną przez turystów. Jednak z powodu braku dobrego gospodarza i braku modernizacji ich stan ciągle się pogarszał. W III RP do Gminy zgłosiły się co najmniej dwie osoby chcące kupić ruiny, jednak obie oferty zostały odrzucone.

W dniu 09 kwietnia 2006 r. uległa zawaleniu południowo- zachodnia ściana i ze względów bezpieczeństwa obiekt wyłączono z użytku. Postawiono wysoki płot, bramę zamknięto na kłódkę. Turyści stracili dostęp do tak chętnie odwiedzanej Sudeckiej Perły.

Dopiero latem 2009 roku ekipy remontowe przystąpiły do odbudowy zawaliska i zabezpieczenia budowli. Z dotacji pozyskanych przez gminę z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego odbudowano zawaloną ścianę i wykonano sieć drenażów. Oczyszczony został również teren wokół zamku. Jednocześnie z pracami budowlanymi prowadzono prace archeologiczne. Wydobyto z zawaliska tysiące skorup naczyń, z których najstarsze sięgają X wieku. Większość z nich będzie wkrótce prezentowana w muzeum powstającym przy Ośrodku Kultury Sportu i Turystyki we Wleniu.

W listopadzie 2010 r. zostaną zakończone prace budowlane. Pierwsza, od czasów wysadzenia zamku rewitalizacja zmieniła nieco jego oblicze. Ale to trzeba zobaczyć na własne oczy. (przeczytaj: Zamek Lenno 2010)

Przez kolejne lata obiekt przechodził następne etapy rewitalizacji. Tę zakończono w 2028 roku. Zamek został uporządkowany. Zyskał także podświetlenie. Niemniej te prace zmieniły także klimat starej warowni. Czy na lepsze? To Państwo musicie ocenić sami.

W chwili obecnej, czyli w 2024 roku zamek jest dostępny do zwiedzania dla turystów.

zapora jezioro pilchowickie Wleń Dolina Bobru

Jezioro Pilchowickie, Zapora Pilchowicka, elektrownia wodna Pilchowice

KIEDY, KTO, I PO CO zbudował tę malowniczo położoną, monumentalną budowle?

Na tablicy pamiątkowej znajdującej się na koronie zapory widnieją daty budowy: „1904-1912”. W tamtych latach nie znano dźwigów, koparek i podajników betonu, dlatego tym bardziej może dziwić tak duże zaangażowanie i nakłady finansowe, jakie zostały poniesione na tą budowle.

Ziemie, na których obecnie leżą Pilchowice (dawniej Mauer) należały do Cesarstwa Niemieckiego. Żeby zrozumieć pobudki, jakimi kierował się ponad 100 lat temu niemiecki rząd, trzeba cofnąć się do tamtych czasów i poznać kilka faktów z historii.

Wojna francusko – pruska, konflikt o dominację w Europie, zakończyła się zwycięstwem Prus i podpisaniem traktatu pokojowego 10 maja 1871 roku we Frankfurcie. Traktat ten przewidywał utratę przez Francję, Alzacji i część Lotaryngii oraz kontrybucję w wysokości 5 miliardów franków w złocie, na rzecz Cesarstwa Niemieckiego. Ten zastrzyk finansów pozwolił na znaczne zwiększenie inwestycji gospodarczych na terenie całej Rzeszy. Gro tych środków została przeznaczona na rozwój przemysłu.

Wiek XIX to także okres wielkiej rewolucji przemysłowej. Liczne wynalazki zmieniły podejście rządów do rozwoju gospodarczego. Wiodącą gałęzią stał się przemysł. Znaczącym, aczkolwiek mało dostrzegalnym dzisiaj wynalazkiem tego okresu, była również elektrownia wodna. Wszak to nurt rzek od wieków, był głównym źródłem energii. Pierwszą „fabrykę prądu” zbudowano w 1882 w mieście Appleton (USA) na rzece Fox.

Regularne powodzie i podtopienia w dorzeczu Odry były czymś normalnym. Od 1200 – 1800 roku w regionie odnotowano 64 powodzie. W XIX wieku powodzie wystąpiły w latach 1804, 1845, 1856 i 1888 – w tej ostatniej stan wody na rzece Bóbr wyniósł aż 4.8 m. Olbrzymie straty, jakie przysparzały regularne powodzie w całym dorzeczu Odry, jak i gwałtowny rozwój przemysłu, skłoniły ówczesne władze do opracowania i wdrożenia planów przeciwdziałania skutkom powodzi a jednocześnie wykorzystującym energię, jaką niesie woda do zapewnienia szybszego rozwoju gospodarczego. Wydarzeniem przełomowym stała się wielka powódź w 1897 roku, która wyrządziła olbrzymie straty w gospodarce. Osobą odpowiedzialną za przygotowanie takich planów był prof. Otto Adolf Ludwig Intze. Opracował on nie tylko szeroki plan budowy zapór wodnych, ale brał także udział w projektowaniu poszczególnych obiektów. Projekty te w praktyce miały bardzo szerokie zastosowanie. Najważniejsze elementy to: redukcja fali powodziowej i produkcja tak bardzo potrzebnej wówczas energii elektrycznej dodatkową korzyścią miał być rozwój turystyki w regionie.

Pierwszą budowlą w dorzeczu Odry była zapora w Leśnej. Prace budowlane rozpoczęły się tu we wrześniu 1901 r. a pierwsze napełnienie zbiornika miało miejsce już po czterech latach. Elektrownię, o mocy zainstalowanej 2610 kW, oddano do użytku w 1908 roku. Głównym budowniczym był tu Królewski Inspektor Budownictwa Wodnego dr inż. Curt Bachmann. Odpowiadał on również za drugą budowlę mieszczącą się właśnie na terenie Pilchowic (dawniej Mauer Am Bober).

Ważne daty:

  • 03 lipca 1900 r. zapada decyzja o budowie zapory wodnej w Pilchowicach.
  • Głównymi jej projektantami zostają: profesor Otto Intze oraz dr inż. Curt Bachmann.
  • W 1902 r. rozpoczęto pierwsze prace przygotowujące teren pod budowę zapory.
  • Początkiem 1904 roku przystąpiono do prac nad kanałem bocznym.
  • 10 czerwca 1906 r. podjęto prace przy dole fundamentowym; wydobyto 90 000 m3 gruntu i 84 000 m3 skał.
  • 20 czerwca 1908 r. nastąpiło uroczyste wmurowanie kamienia węgielnego oraz aktu erekcyjnego.
  • Trzy powodzie, jakie nawiedziły Pilchowice w trakcie prowadzonych prac (rok 1906, 8.08.1908 r. oraz 2.09.1909 r.), nie tylko opóźniły całą budowę, ale i doprowadziły do zmiany projektu, który wstępnie przewidywał, iż zapora będzie wyłącznie kamienna, jednak ostatecznie wzmocniono ją betonem.
  • Już w 1911 r. zakończono wznoszenie muru zapory o łącznej objętości 275.000 m3.
  • Wiosną 1912 r. zakończono wszelkie prace wykończeniowe na zaporze.
  • 16 listopada 1912 nastąpiło oficjalne otwarcie zapory w Pilchowicach, którego dokonał ówczesny Cesarz Wilhelm II Hohenzollern.
  • W lutym 1913 r. nastąpiło przekazanie zapory do eksploatacji.
  • W marcu 1913 r. przekazano do eksploatacji elektrownię wodną.
  • Koszt wykupu gruntów wyniósł 2 400 000 M a koszt budowy tamy to 5 900 000 M. Co daje nam łączną kwotę 8.300.000 Marek

Dane techniczne:

Jezioro Pilchowickie:

  • Największy zbiornik wodny w Sudetach Zachodnich.
  • Głębokość przy zaporze ok. – 46 m.
  • Powierzchnia tafli wody – 240 ha.
  • Długość jeziora – 6 km, szerokość – 2 km.
  • Pojemności 50.000.000 m3

Zapora Pilchowice:

  • Druga, co do wieku powstania i druga, co do wysokości zapora wodna w Polsce.
  • Zapora łukowa, kamienno – betonowa
  • Wysokość zapory – 62 m.
  • Długość zapory w koronie – 290 m w stopie – 140 m.
  • Grubość muru w koronie 7,2 m w podstawie – 50,3 m.
  • Pod koniec lat dwudziestych dokonano przebudowy i znajdującą się przelew powierzchniowy w kształcie pochylni zastąpiono stopniami kaskady.

Urządzenia zrzutowe:

  • Przelew powierzchniowy o długości 87 metrów.
  • Sztolnia obiegowa, długość – 383 m – 3 zasuwy Φ 1500 mm każda.
  • Dwa upusty denne o średnicy 1500 mm.

Elektrownia wodna Pilchowice I:

Mieszcząca się w dużym kamiennym budynku usytuowanym u podnóża tamy. Przekazana do użytku w marcu 1913 roku. Koszt budowy elektrowni wyniósł 747.585.66 Marek. Jej projekt przewidywał wstępnie zainstalowanie tylko 4 generatorów, każdy z nich o mocy 1,24 MW. Jednak po zakończeniu budowy dokonano zmian w projekcie i dodano piąty generator, a w 1921 r. zainstalowano szósty, co znacznie podniosło wydajność elektrowni. Przez niemal 100 lat produkcja energii odbywa się tu przy użyciu sześciu hydrozespołów systemu Francisa, firmy J.M. Voith (pięć z 1911 r. i jeden z 1921 r.) oraz sześciu generatorów (cztery synchroniczne produkcji Siemens Schuckert Werke i AEG z 1911 roku, jeden z 1921 r. i jeden produkcji polskiej z 1951 r.) Elektrownia jest zaliczana do dużych, jej moc to 7,585 MW.

W latach 2012 – 2014 TAURON Ekoenergia sp. z o.o., przeprowadzi kompleksową modernizację elektrowni w części budowlanej, mechanicznej i elektroenergetycznej, czyli zabytkowe generatory i turbiny zostaną zastąpione nowoczesnymi, bardziej wydajnymi urządzeniami. Moc zainstalowana elektrowni wzrośnie o blisko 6 MW. Po remoncie na hali maszyn został wyeksponowany jeden turbozespół – jako eksponat o wartości historycznej.

Po otwarciu zapory wodnej w Pilchowicach kroniki miejskie odnotowały:

„…odtąd zmora corocznych wylewów przestanie gnębić Wleń i nadbobrzeńskie wsie„.

Niestety, Bóbr nie dał o sobie zapomnieć. Pierwsza duża woda, w wyniku, której doszło do podstopień, miała miejsce już w dniach 05 – 07 lipca 1915 roku. Kolejne powodzie odnotowano 17 czerwca 1926 r. oraz w 1930 r. i 1938 r. Pierwsza duża woda w powojennej historii Wlenia przyszła w dniach pomiędzy 05 a 07 lipca 1958 roku, wówczas woda w centrum miasta sięgała blisko 1,5 metra. Bardzo duże straty wyrządziła powódź z 1977 roku. Woda przelała się przez koronę zapory. W ciągu kilku minut fala powodziowa dotarła do Wlenia, woda na rynku sięgała do 2 metrów. Wojsko ewakuowało znaczą część mieszkańców. Kolejną powódź odnotowano w dniach 21 – 22 lipca 1981 r. Była znacznie lżejsza od poprzedniej. Jednak największa woda przyszła w 1997 roku. Dwie fale powodziowe: 05 – 08 lipca i 18 – 19 lipca tegoż roku doprowadziły do kolejnego przelania się wody przez koronę zapory. Z Wlenia ewakuowano wówczas 162 osoby. Powódź z 1997 roku jest określana mianem powodzi stulecia. Kolejne fale powodziowe miały miejsce w 2001 r. i w sierpniu 2006 roku.

Na przestrzeni blisko stuletniej historii zbiornika wodnego, czterokrotnie miały miejsce prace konserwacyjne. Zbiornik opróżniano w latach 1932, 1959, 1975 i 1978. Prace konserwacyjne i opróżnienie zbiornika planowane były również na 2009 r. jednak zostały przełożone. Na przełomie 1957 – 1958 roku odbył się remont sztolni obiegowej a po powodzi z 1997 r. na zaporze prowadzono szeroko zakrojone prace pomiarowe przemieszczeń oraz położono nowe spoiny. Natomiast w 1999 r. zakończono remont przelewu i kaskady.
Dzisiaj hydroelektrownia nadal, niezmiennie produkuje ekologiczną energię elektryczną, zapora powstrzymuje falę przeciwpowodziową a jezioro pilchowickie pełni funkcję rekreacyjną. Przez cały rok można tu spotkać wędkarzy a w sezonie letnim do dyspozycji turystów jest przystań żeglarska i mały statek wycieczkowy. (Propozycja na wakacje)
W dniach 17-19 sierpnia 2012 roku odbyły się obchody „100 lat zapory wodnej w Pilchowicach”. Były wystawy, prelekcje, pikniki, spółka TAURON Ekoenergia udostępniła do zwiedzania elektrownię, wmurowano również okolicznościową tablicę na koronie zapory.

Elektrownia wodna Pilchowice II:

Stały wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną, zmusił ówczesne władze do projektowania i budowy także małych fabryk, służących wyłącznie do wytwarzania prądu. Taką elektrownią są „Pilchowice II”. Nazwa dzisiaj nieco mylna, ponieważ obiekt znajduje się na terenie wsi Nielestno, naprzeciw dworca kolejowego. Otwarcie elektrowni nastąpiło 13 października 1927 r. Zasilana jest wodą dopływającą kanałem derywacyjnym o długości 1396 m. Do produkcji energii zastosowano tu trzy hydrozespoły systemu Francisa firmy J.M. Voith z 1927 r. i trzy generatory synchroniczne produkcji AEG również z 1927 r. Łączna moc elektrowni to 0,824 MW.

Wojewódzki Konserwator zabytków we Wrocławiu w dniu 20 listopada 2000 roku wydał decyzję w sprawie wpisania do rejestru zabytków ruchomych dobra kultury w postaci: Hydrozespołów 1, 2, 3 – 1927 rok z elektrowni wodnej „Pilchowice II” oraz hydrozespołów nr 1, 2, 3, 4, 5, 6 – 1911 rok i 1921 rok z elektrowni wodnej „Pilchowice I”. W uzasadnieniu niniejszej decyzji czytamy m.in.:
Hydrozespoły, jako zabytki techniki wiążące się z ważnymi etapami postępu technicznego, posiadające znaczne wartości konstrukcyjne i historyczne, stanowią cenne dobra kultury (…)